Na praskich uliczkach
Mikołajki dla uczniów klasy II c i uczestników koła teatralnego Grupa Edwarda były czasem działań twórczych. Grupa młodzieży została zaproszona przez Stowarzyszenie Pedagogów Teatru do drugiej edycji projektu „Kierunek: Teatr”.
Podczas warsztatów w LUB/LABie- siedzibie Stowarzyszenia- młodzież, odwołując się do zbiorowych i indywidualnych doświadczeń, przeżyć, wyobrażeń, marzeń i poglądów, doświadczała teatru. Na nowo definiowała pojęcie „rewitalizacja” i przenosiła własne pomysły unowocześnienia w przestrzeń gminy Sadowne. Kolejnym punktem programu było zwiedzanie Pragi- dzielnicy objętej programem rewitalizacji przez Miasto Stołeczne Warszawy. Po praskich zaułkach oprowadzili gimnazjalistów rdzenni mieszkańcy dzielnicy. Aby jeszcze bardziej wniknąć w obyczajowość prażan uczniowie obejrzeli film pt. „Rezerwat” w reż. Łukasza Palkowskiego.
Poranne i popołudniowe działania miały na celu przygotować młodych widzów do odbioru spektaklu pt. „Praskie Si-Fi” w reż. Agnieszki Błońskiej, granym w tym dniu o godz. 19.30 w Teatrze Powszechnym. Poniżej znajduje się recenzja spektaklu napisana przez jedną z uczestniczek wycieczki- Igę Kłósek, uczennicę klasy II c.
Dnia 6. grudnia 2016 r. wybraliśmy się z klasą do Teatru Powszechnego w Warszawie. Miałam tam możliwość obejrzeć spektakl pt. „Praskie Si- Fi”. Wyreżyserowała go Agnieszka Błońska przy pomocy dramaturg Joanny Wichowskiej. Aktorzy, którzy występowali w sztuce to: Roza Mierzicka, Michał Jarmicki, Grzegorz Artman i Kazimierz Wysota. Jest to współczesna sztuka, stworzona na podstawie rozmów z mieszkańcami Pragi oraz aktorami Teatru Powszechnego z elementami science-fiction i wishful thinking. Premiera odbyła się 20. lipca 2016 r.
Bardzo ciekawa i dynamiczna akcja sztuki wciągnęła mnie. Aktorzy i reżyser w sposób niekonwencjonalny, ale fascynujący i dający do myślenia, starali się uzmysłowić widzowi, jak wygląda teraz warszawska Praga i jaką przyszłość się jej przewiduje. Wszystko zmierza ku temu, że Pradze potrzeba rewitalizacji i reanimacji. Ale czy słusznie? Raczej nie, ponieważ często lepsze jest wrogiem dobrego. Gra aktorów wywołała wrażenie, że choć teraz Praga jest niedoskonała i czasami przypomina jedno wielkie science-fiction, to ma również swoje dobre strony, a drastyczne zmiany, choć mogą wydawać się obiecujące, niekoniecznie takie mogą się okazać.
Niesamowite wrażenie zrobił na mnie efekt stroboskopowy, polegający na pulsowaniu kolorowego światła. Na samym początku efekt ten był nie do wytrzymania, światło biło po oczach, oślepiając. Dodatkowo puszczono specyficzny dym, który potęgował efekt. Jednak po chwili, gdy człowiek się do przyzwyczaił, światło wywoływało bardzo pozytywne emocje. W tym czasie na scenie panował wielki chaos, każdy z aktorów robił zupełnie coś innego, uzmysławiając widzowi praskie science-fiction.
Najbardziej poruszającą postacią, w którą wcielił się aktor Grzegorz Artman, była postać Matki Boskiej. Wstrząsające, szczególnie dla katolików, było to, jakie słowa „ozdabiają” oblicze Maryi, która jest przecież prawdziwym sacrum. Grzegorz Artman, ubrany w niebieską szatę i z aureolą nad głową, czytał z kartek to, co ludzie wypisują na kapliczkach w praskich zaułkach.
Sztuka da daje do myślenia, pobudza naszą wyobraźnię i skłania do refleksji. Bawi, straszy, porusza, a także w inteligentny sposób pobudza myśli widza. Okazuje się, że dzisiejsza Praga nie jest wcale taka zła, jak się słyszy i wydaje, a radykalne zmiany mogą przynieść więcej złego niż dobrego i chociaż dla niektórych Praga to science-fiction, jednak wszystko zależy od tego, jak na nią patrzymy.

