Gimnazjum w Sadownem

Publiczne Gimnazjum im. bł. Edwarda Grzymały w Sadownem

Na górskich szlakach

W dniach 30. maja- 3. czerwca uczniowie naszego gimnazjum uczestniczyli w zielonej szkole- pięciodniowej wycieczce w Tatry. Organizatorem, autorem programu i kierownikiem wycieczki był pan Sławomir Akonom. Sprawować opiekę nad młodzieżą pomagali mu pani Anna Gierej, pan Arkadiusz Kotowski i pani Dorota Gałązka. Poniżej gimnazjaliści prezentują relacje z poszczególnych dni.

 

1.    DZIEŃ - W drogę…

Poniedziałkowy poranek 30 maja był szczególny dla 38 uczniów naszego gimnazjum. Po pierwsze- rozpoczął się bardzo wcześnie, po drugie- był początkiem tatrzańskiej przygody. Już o 5.30 wszyscy zajęliśmy miejsca w autokarze i wyruszyliśmy w daleką podróż. Podczas drogi dopisywały nam bardzo dobre humory. Aby pomodlić się o bezpieczną wyprawę i wyjednać łaski, pokłoniliśmy się u stóp Maryi w Sanktuarium Matki Boskiej Ostrobramskiej w Skarżysku-Kamiennej. A potem-szlakiem restauracji McDonald’s - szczęśliwie przyjechaliśmy do uroczego pensjonatu „U Pradziada” w Stasikówce, znajdującego się nad uroczym potokiem. Po zakwaterowaniu się i obiadokolacji graliśmy w koszykówkę do późnych godzin wieczornych.

      Natalia Kłósek, kl. I c

2. DZIEŃ- Pierwsze szczyty

Dnia 31 maja na podwórku przed pensjonatem powitaliśmy przewodnika tatrzańskiego pana Pawła Orawca. Po 20 minutach podróży autokarem dotarliśmy do miejsca, z którego mieliśmy rozpocząć wspinaczkę. Najpierw udaliśmy się do Sanktuarium Matki Bożej Królowej Tatr, położonego na terenie Tatrzańskiego Parku Narodowego na wysokości 1200 m n.p.m. Tam odbył się nasz pierwszy odpoczynek.

Następnie udaliśmy się na Rusinową Polanę, skąd po chwili wytchnienia i sesji zdjęciowej na tle górskich szczytów ruszyliśmy, by zdobyć Gęsią Szyję, szczyt w reglowej części Tatr Wysokich- 1489 m. Niestety, dalsza część wspinaczki (1200 stopni schodów) była dla wielu osób trudna do pokonania i nie wszyscy podziwiali ze szczytu piękny widok na doliny. Schodzenie w porównaniu do wchodzenia było dla nas „bułką z masłem”. Wracaliśmy tym samym szlakiem. Do autokaru dotarliśmy bardzo wcześnie, więc przewodnik zabrał nas na wycieczkę po zakopiańskich ulicach. Odwiedziliśmy także  Chochołów oraz najwyżej położoną miejscowość-Ząb, w której znajduje się rodzinny dom Kamila Stocha.

Po powrocie do pensjonatu spędziliśmy godzinę na odpoczynku i  zeszliśmy na pyszną obiadokolację- na drugie danie podano naleśniki z truskawkami!!!

Julia Piątek i Wiola Kania, kl. I c

3. DZIEŃ – Oko w oko z Morskim Okiem

 

Pobudka trzeciego dnia była około godziny 6:20 rano. Wszyscy wstaliśmy pełni energii. Po śniadaniu przy szwedzkim stole wyruszyliśmy na spotkanie z Morskim Okiem.Początek szlaku miał miejsce ok. 25 km od Zakopanego przy parkingu na Palenicy Białczańskiej. Oczywiście mogliśmy skorzystać z góralskich fasiągów (czterokołowych wozów konnych), ale postanowiliśmy przebyć trasę na własnych nogach, aby trud  włożony w osiągnięcie celu, przełożył się na zachwyt nad nim. Po godzinnej wędrówce usłyszeliśmy huk wody rozbijającej się o skały i po chwili naszym oczom ukazały się Wodogrzmoty Mickiewicza. Wyprawa z upływem czasu stawała się coraz trudniejsza. Na szczęście ciekawe opowieści naszego przewodnika-pana Pawła- łagodziły atmosferę i przeganiały z naszych myśli pytania: „Daleko jeszcze?”, „ Po co tu idziemy?”, „Czyż nie lepiej było pozostać w pensjonacie?”. Po przejściu przez Włosienicę-niewielką polanę na dnie Doliny Rybiego Potoku- pozostało nam jeszcze 20 minut wędrówki…

Przeżycie warte było trudu. U stóp ośnieżonych Mięguszowieckich Szczytów ujrzeliśmy szafirowe lustro Morskiego Oka. „Górskie jezioro jest położone na wysokości 1395 m n.p.m., ma ponad 34 ha powierzchni, ponad 800 m długości i ok. 3000 m linii brzegu”- usłyszeliśmy z ust pana przewodnika. Godzinny relaks połączony z sesją zdjęciową pomógł nabrać sił na zejście do autokaru.

Wyprawę uznaliśmy za udaną. Było śmiesznie, czasami ciężko, ale widoki były przecudne! To był dzień, który rozbudził w nas pragnienie pozostania na dłużej w otoczeniu tatrzańskich szczytów.

Weronika Szymańczyk, kl. III b

4. DZIEŃ - Dolinami, jaskiniami, wąwozami…

W czwartek,  drugiego czerwca, odbywał się czwarty dzień naszej wycieczki. Chociaż niebo było pokryte ciemną warstwą chmur, musieliśmy wstać dość wcześnie. Po śniadaniu, przejeżdżając  przez Zakopane i Krzeptówki, dojechaliśmy do Doliny Kościeliskiej. „Bramą” do Doliny jest Brama Kantaka czyli wysoka, pionowa skalna ściana, u podnóża której przepływa Potok Kościeliski. Idąc przez Polanę Stare Kościeliska, po prawej stronie, przy drodze, ujrzeliśmy małą kapliczkę wybudowaną niegdyś przez górników. Po drodze podziwialiśmy wywierzysko- Lodowe Źródło. W miejscu tym spod skały pod ciśnieniem obficie wypływa woda o stałej przez cały rok temperaturze ok. 4–4,5 °C.

Bardzo stromy szlak-po skalnych schodach- zaprowadził nas do Jaskini Mroźnej, której długość wynosi około 480m, a średnia temperatura wynosi 6°C. Jaskinia jest praktycznie pojedynczym korytarzem. Zobaczyliśmy w niej stalaktytystalagmity, polewy naciekowe i draperie, a także mleko wapienne. Przewodnik zwrócił naszą uwagę na Zasłonę – brązową polewę na lewej ścianie zaraz za Wielką Komorą. Najładniejszą szatę naciekową zobaczyliśmy w salce obok Ogródka. Z Jaskini Mroźnej drewnianymi schodami zeszliśmy do drogi głównej Doliny Kościeliskiej. Idąc kamienną szeroką ścieżką doszliśmy do Wąwozu Kraków. Niestety nie doszliśmy do końca, gdyż zawróciliśmy z powodu siąpiącego deszczu.

Kolejnym punktem w planie wycieczki było Sanktuarium Matki Boskiej Fatimskiej na Krzeptówkach. Zachwyciło nas w nim pięknie i bogato zdobione wnętrze. Na zewnątrz, w tzw. Parku Fatimskim, umieszczony został ołtarz, przy którym Jan Paweł II odprawił mszę św. w Zakopanem pod Wielką Krokwią 6 czerwca 1997. Tam też zrobiliśmy sobie pamiątkowe zdjęcie.

Następnie pojechaliśmy na najsłynniejszą ulicę Zakopanego- Krupówki. Na Krupówkach podzieliliśmy się na grupy i odbyliśmy krótki spacer, po którym nadeszła pora na pamiątki.

Gdy wróciliśmy do schroniska, zjedliśmy obiadokolację i poddaliśmy się rekreacji. Po tak pełnym wrażeń i męczącym dniu bardzo szybko zasnęliśmy.

Karolina Koralewska, kl. I c

5. DZIEŃ - Do domu!

 

Dnia 3. czerwca ok. godz. 9.00 ruszyliśmy w drogę powrotną do domu.

Najpierw zatrzymaliśmy się w Krakowie. Zwiedzaliśmy zabytkowe uliczki i Starówkę. Wpatrzeni w Okno Papieskie przeżyliśmy duchowe spotkanie z Janem Pawłem II. Po zwiedzaniu mieliśmy chwilę na zakup pamiątek.

Kolejny przystanek był w Chęcinach, gdzie u podnóża zamku zjedliśmy obiad. Posileni, ruszyliśmy w dalszą podróż. Po 4 godzinach szczęśliwie dotarliśmy do Sadownego.

Adam Sępka, kl. III a

 

 

 

 

 

listopad 2025
N P W Ś C Pt S
26 27 28 29 30 31 1
2 3 4 5 6 7 8
9 10 11 12 13 14 15
16 17 18 19 20 21 22
23 24 25 26 27 28 29
30 1 2 3 4 5 6

Przyjazne Strony:

Statystyki strony

Użytkowników:
1
Artykułów:
323
Zakładek:
9
Odsłon artykułów:
691580